Cudowne schody
Około 250 tysięcy pielgrzymów każdego roku przyjeżdża do Santa Fé, aby w tutejszej kaplicy Loretto podziwiać spiralne, 33-stopniowe schody w kształcie helisy, wiodące na chór, zbudowane w 1873 przez nieznanego cieślę. Czym różni się ta kaplica od innych? Obiektem cudu, który miał się tam zdarzyć, są schody. Kaplica została zaprojektowana przez francuskiego architekta Antoine Mouly i ukończona w 1873 roku. Architekt nagle zmarł i zakonnice zobaczyły, że nie ma schodów do balkonu dla chóru. Siostry zakonne spędziły 9 dni na modlitwach do św. Józefa, który sam był cieślą. W ostatni dzień modlitw obcy mężczyzna zapukał do drzwi i oświadczył, że jest cieślą i pomoże siostrom w zbudowaniu schodów. Cieśla sam zbudował całe schody, które są prawdziwym arcydziełem ciesielskim. Nikt nie rozumie jak te schody utrzymują się w powietrzu, bez centralnego wspornika. Cieśla nie użył ani jednego gwoździa lub kleju, budując te schody. Po ukończeniu nagle zniknął bez czekania na zapłatę. W mieście Santa Fé chodziły słuchy, że ten cieśla to był sam św. Józef... wysłany przez Jezusa, żeby zajął się problemem zakonnic. Od tego czasu schody są nazywane “cudownymi” i są obiektem wielu pielgrzymek. Chodzą słuchy, że zakonnice jak weszły pierwszy raz na chór, to z powrotem schodziły tyłem, na czworakach. Oryginalne schody były zbudowane bez poręczy. Dopiero dziesięć lat później poręcz dobudował inny cieśla, Phillip August Hesch.
Schody skrywają trzy tajemnice:
- Do tej pory nie jest znane imię lub nazwisko mistycznego cieśli.
- Do tej pory żaden architekt, lub inżynier nie potrafi wyjaśnić jak te schody mogą utrzymać balans bez środkowego suportu.
- Skąd cieśla miał drewno? Mimo poszukiwań nikt nie może odnaleźć tego typu drewna, użytego na schody, w całym rejonie Nowego Meksyku.
Tajemnicze schody od wielu lat przyciągają do Santa Fé rzesze pielgrzymów.
Zobacz także artykuł nt. schodów >>> TUTAJ